Skip to main content

BŁ. BOLESŁAWA LAMENT


POSTAĆ BŁ. BOLESŁAWY LAMENT
ZAŁOŻYCIELKI ZGROMADZENIA SIOSTR MISJONAREK ŚWIĘTEJ RODZINY

Bolesława Lament żyła w latach 1862-1946, urodziła się w Łowiczu na terenie parafii Świętego Ducha. W 1905 roku dała początek nowemu Zgromadzeniu pod patronatem Świętej Rodziny w Mohylewie na Białorusi dla wspomagania dzieła jedności Kościoła, tej jedności, o którą modlił się w Wielki Czwartek w Wieczerniku Chrystus. Bolesława nie szczędziła niczego byleby umacniać wiarę i rozpalać miłość do Boga, byle tylko przyczyniać się do wzajemnego zbliżenia katolików i prawosławnych.

Zgromadzenie od początki, w myśl ideałów bł. Bolesławy, zajęło się wychowywaniem dzieci i młodzieży. W Mohylewie, w Petersburgu, w Wyborgu w Finlandii, w Żytomierzu siostry prowadziły szkoły, internaty, żłobki i sierocińce. Uczyły wszystkich, bez względu na wyznanie. Pomagały biednym rodzinom. Umacniały ludzi w wierze ucząc zasad chrześcijańskich i swoją otwartością przełamywały niechęci między wyznaniami. Wielokrotnie narażały się na utratę wolności, na wygnanie, łagry i śmierć. Rewolucja październikowa odebrała siostrom szkoły i dalsza działalność zeszła do podziemi. Większość sióstr musiała opuścić Rosję w 1921 r.

Nie było dane wrócić Matce Bolesławie na tereny Wschodu. Komunizm zamknął granice, ale nie mógł zamknąć jej serca i przerwać modlitwy. Nieustannie towarzyszyło jej bicie Serca Jezusa z Wieczernika.

W wolnej Polsce siostry zaczynały wszystko od nowa. Prowadziły działalność apostolską przede wszystkim na Kresach Wschodnich zamieszkałych przez ubogą ludność, w przeważającej części prawosławną. W momencie wybuchu drugiej wojny światowej siostry pracowały na 23 placówkach. W wyniku wojny ponownie straciły to, co z trudem udało się stworzyć. Rozproszone w zawierusze wojennej prowadziły nadal działalność charytatywną i tajne nauczanie.

Po wojnie siostry zmieniały formy pracy, dostosowując je do potrzeb czasu i możliwości. Nie można było prowadzić zakładów wychowawczych, pracować w szpitalach. Większość sióstr posługiwała przy parafiach nauczając zasad wiary i przygotowując dzieci i młodzież do sakramentów świętych. Dopiero niedawno siostry mogły założyć własne placówki oświatowe – przedszkola, szkołę, świetlice.

Po Soborze Watykańskim II, gdy rozszerzyły się horyzonty ekumeniczne, siostry czynnie włączyły się w przygotowywanie tygodniowych modlitw o jedność chrześcijan i szerzyły sprawę pojednania zgodnie z nauczaniem Kościoła. Była to zewnętrzna forma tego, co omadlały od początku zaistnienia zgromadzenia, tego, co polecały Bogu ofiarując liczne cierpienia dnia codziennego.

W 1970 r. zgromadzenie podjęło posługę misyjną w Afryce, najpierw w Zambii, a w dwadzieścia lat później w Kenii. Na misjach potwierdziła się jeszcze dogłębniej potrzeba modlitwy i współpracy w dziele pojednania chrześcijan. Tam, gdzie jest wielka mozaika różnych wyznań charyzmat zgromadzenia okazuje się opatrznościowy.

Zaraz po otwarciu granicy na Wschodzie, w roku 1990 siostry z Polski już jawnie dołączyły do sióstr działających w ukryciu na terenach Litwy i Białorusi. Rozpoczęły też ewangelizację w Rosji. Spełniły duchowy testament swojej Założycielki. Prowadzą świetlice dla dzieci z ubogich rodzin, stołówkę dla biednych, katechizują dzieci, młodzież i dorosłych. Praca cicha i zwykła, a jednak pokonująca bariery stuleci.

Wyniesiona do chwały ołtarzy dni 5 czerwca 1991 r. w Białymstoku podczas IV pielgrzymki bł. Jana Pawła II do naszej Ojczyzny.

… Długo przed Soborem Watykańskim II stała się inspiratorką ekumenizmu w życiu codziennym przez miłość. ... Przez całe życie odznaczała się szczególną wrażliwością na ludzką biedę. (z homilii beatyfikacyjnej Jana Pawła II -  5 VI 1991r.)

Wspomnienie liturgiczne 29 stycznia – data narodzin dla nieba.

W Białymstoku, tam gdzie żyła i umierała m. Bolesława, powstało Sanktuarium z obrazem błogosławionej w głównym ołtarzu ku Jej czci. Mieści się przy domu zakonnym ul. Stołeczna 5.

Po beatyfikacji swojej Założycielki, czyli od 1991 r. zgromadzenie cieszy się współpracą ludzi świeckich zainteresowanych charyzmatem, którzy tworząc Rodzinę Misyjną włączają się w dzieło bł. Bolesławy. Grupa również istnieje przy parafii Świętego Ducha.

Obecnie Zgromadzenie liczy 324 siostry - 55 placówek, 208 sióstr pracuje w Polsce w 25 domach , 116 sióstr na innych placówkach zagranicznych: USA – 3 domy, Tanzania - 1, Zambia -4, Kenia -6, Włochy - 2, Litwa - 2, Białoruś – 8, Rosja - 2.

Bibliografia:

  1. Gronkiewicz.A.T. Błogosławiona Bolesława Lament. Warszawa 1991.
  2. Gronkiewicz.A.T. Życie i działalność Bolesławy Marii Lament 1862-1946 Założycielki Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Św. Rodziny. Warszawa 1990
  3. Gronkiewicz.A.T. Błogosławiona Bolesława Lament. Łowicz wyd, II 2011
  4. Bolesława Maria Lament – Bym kochała coraz goręcej. Myśli wybrane. Warszawa 1997.

# 1. Rodzina

Dnia 3 lipca 1862 r. w rodzinie Marcina Lament i Łucji z domu Cyganowska urodziła się najstarsza córka Bolesława Lament. Ochrzczona 17 lipca 1862 r. w kościele parafialnym, otrzymała imię Bolesława Marianna. Warto zauważyć, że ojcem chrzestnym był ksiądz kanonik i wikariusz kapituły łowickiej.

Ojciec był czeladnikiem szewskim, miał prawo prowadzić samodzielny warsztat szewski. Matka ukończyła prywatną pensję u sióstr bernardynek w Łowiczu. Program nauczania na pensji obejmował naukę robót kobiecych, uczono też pisania, czytania, podstawowych rachunków oraz języka francuskiego. Zamieszkali w Łowiczu na terenie parafii Świętego Ducha.

Rodzeństwo Bolesławy:

29.04.1864 r. - Stanisława
1.11.1866 r. - Leokadia Elżbieta
9.03.1869 r. - Helena
9.11.1870 r. - Marcin
13.01.1873 r. - urodził się Antoni
15.12.1875 r. - urodziła się Marianna Katarzyna
16.01.1881 r. - Stefan. Bolesława miała wtedy 19 lat.

Utrzymanie rodziny zapewniał ojciec. Z tego, co wiemy, to ojciec był pobożny, ale srogi, wychowywał dzieci w surowych zasadach. Matka dzieliła się wiedzą zdobytą u sióstr bernardynek i kierowana intuicją zajmowała się domem i wychowaniem dzieci. Bolesława, jako najstarsza z licznego rodzeństwa była wprowadzana w obowiązki rodzinne i wychowawcze w stosunku do młodszego rodzeństwa.

Na pewno niezatarty ślad na wrażliwość Bolesławy na wartości duchowe wpłynął fakt śmierci troje jej rodzeństwa.

Z całą pewnością można stwierdzić, że głębokie przemyślenia jej życia z poznanymi prawdami wiary zapuszczały w umyśle i duszy jedenastoletniej dziewczyny trwałe korzenie, tym bardziej, że w rodzinie panowała religijna atmosfera. Na zewnątrz była radosna, bardzo żywa, chociaż wątła. Życie swoje układała według norm ewangelicznych, troszcząc się o gromadzenie skarbów w niebie przez świadczenie uczynków miłosiernych. Otrzymując czasem od rodziców małe sumy pieniędzy do własnej dyspozycji, rezygnowała z nich oddając je ubogim. Wyróżniała się dobrocią, zależnością i posłuszeństwem.


# 2. Powołanie

Bolesława Lament w 1873 r. ukończyła szkołę elementarną. W 1876 r. ukończyła gimnazjum w Łowiczu, jedyna i pierwsza szkoła żeńska w Łowiczu. (nauka w języku rosyjskim).

Rodzice troszczyli się o możliwie najlepsze przygotowanie córki do życia. Bolesława ukończyła szkolę z wyróżnieniem. „Była dzieckiem wątłym, lecz bardzo zdolnym”. Kończąc progimnazjum rosyjskie uzyskała uprawnieni do nauczania w szkole elementarnej. Bolesława z woli rodziców rozpoczęła naukę krawiectwa. Po uzyskaniu dyplomu (18 lat) w Warszawie założyła zakład krawiecki w Łowiczu, gdzie pracowała również jej siostra Stanisława.

Prawdopodobnie do I Komunii Świętej przystąpiła w wieku 10 lat, bierzmowanie przyjęła mając 21 lat.

Bolesława fundament życia wewnętrznego opierała o dom rodzinny, panują w nim atmosferę katolicką i głęboko religijną.

Maria Lament, po powrocie z dyplomem Bolesławy zapisała, że rozpoczęła życie wewnętrzne z młodszą siostrą Stanisławą pod kierunkiem Ks. Antoniego Chmielowskiego (świątobliwy, wykształcony kapłan). Tak sama wspomina po 50 latach: „Miałam spowiednika w nim widziałam samego Boga do mnie przemawiającego, dlatego też wierzyłam, iż wolą Bożą jest, by spełnić to wszystko, o czym on mnie pouczał, więc o ile moje nędzne siły do tego były zdolne, spełniałam nieraz nadzwyczaj trudne wskazówki spowiednika, widząc w tym wolę Bożą. (…) Mając lat dwadzieścia odprawiłam rekolekcje i uderzyły mnie właśnie te słowa: że wola nasza winna zlać się z wolą Bożą tak jak zlewają się dwie kule z wosku w jedną bryłę”.

Idąc za radą spowiednika Bolesława z młodsza siostrą Stanisławą w 1884 r. opuściły Łowicz udając się do Zgromadzenia Rodziny Maryi w Warszawie. Gdy została tam przyjęta poinformowała o tym rodziców. Oni zawieźli młodszą siostrę Marię (9lat) do pensji prowadzonej przez Siostry Rodziny Maryi.

Bolesława nowicjat odbywała w Warszawie przy ul. Żelaznej 97. to czas próby pod kierunkiem mistrzyni, która wdrażała kandydatki w życie duchowe zgodnie z przepisami zawartymi w ascetycznej części konstytucji.

Prawdopodobnie w 1886 r. złożyła pierwsze śluby czasowe. Pracowała, jako nauczycielka i wychowawczyni, instruktorka krawiectwa w Warszawie, Petersburgu, odessie i Iłłukszcie.  „Jako gorliwa nauczycielka i wychowawczyni była szanowaną i kochaną przez młodzież wywierając wpływ na swoje otoczenie”.

M. Łucja Czechowska podała: „s. Bolesława odznaczała się powagą, gorącą pobożnością i skupieniem. Starała się pierwsza rano być w kaplicy, by przed pacierzem wspólnym rozmyślać Mękę Pańską odprawiając drogę krzyżową, jak również na wszystkich ćwiczeniach wspólnych starała się być pierwszą”.

W 1891 r. lub 1892 r. przed wieczystymi ślubami Bolesława wystąpiła ze Zgromadzenia sióstr Rodziny Maryi z pragnieniem życia głębszego zjednoczenia z Bogiem (bardziej kontemplacyjnego), decyzję podjęła po długiej walce wewnętrznej i naradzie z kierownikiem duchowym. (razem odeszła s. Stanisława).

Przybyła do domu rodzinnego w Łowiczu.


# 3. Warszawa i Zgromadzenie

Bolesława po powrocie chciała jechać do Krakowa do zakonu klauzurowego (z relacji siostry Marii). By jak najlepiej się przygotować wewnętrznie odprawiła 9-dniowe rekolekcje pod kierunkiem wikariusza parafii Świętego Ducha – ks. Zygmunta Mścichowskiego. Bolesława spotkała się z nieoczekiwaną radą, by poświęciła się pracy społeczno – religijnej wśród dzieci i młodzieży narażonej na utratę wiary i katolickiego ducha.

Spowiednik, kierownik duchowy oświadczył: „wszystkie niepokoje biorę na siebie, a proszę zacząć życie nowe gorliwe o chwałę Bożą, walczyć ze złem, które nas dręczy”(wspomnienia siostry Marii L.).

Prawdopodobnie w 1893 r. Bolesława wyjechała do Warszawy i założyła pracownię krawiecką na Pradze - w biednej dzielnicy Warszawy. Wstąpiła do Trzeciego Zakonu Świeckiego św. Franciszka. Była przełożoną tercjarek. Prowadziła w Warszawie zakład dla bezdomnych przy ul. Jagiellońskiej 21 (wówczas ul. Petersburska 7). Kierownikiem duchowym był bł. O. Honorat Koźmiński. Praca w przytułku noclegowym wymagała ogromnego hartu ducha i odwagi, a przede wszystkim zaparcia się siebie, ofiary oraz absolutnej rezygnacji z jakiegokolwiek awansu i kariery doczesnej. Bolesława mając 30 lat poświęca się posłudze ludziom brudnym, chorym, pijanym, prowadzącym rozwiązłe życie – z którymi utożsamił się Chrystus. To czynne apostolstwo podjęła w duchu wiary na wyraźne wskazanie ks. Mścichowskiego. Swoje życiowe powołanie traktowała jako wierność woli Bożej.

W latach 1893-1894 epidemia cholery w Łowiczu, 22.07.1894 r. zmarł ojciec Bolesławy - Marcin.

Matka Łucja 54 –letnia, brat najmłodszy Stefan, brat Antoni – 20 lat, pracował jako woźny w szkole, Maria (prowadziła zakład krawiecki) zamieszkali razem w Warszawie. Bolesława jako najstarsza podjęła się odpowiedzialności urzymania całej rodziny.

Bolesława dbała o życie wewnętrzne, każdego roku w nowym Mieście nad Pilicą odprawiała 2 tygodniowe rekolekcje pod kierunkiem O. Honorata.

Zasadnicze cechy Bolesławy z tego czasu:

  • życie osobiste wewnętrzne, bardzo zdyscyplinowane i zdecydowanie nastawione na ciągłe pogłębianie i udoskonalenie,
  • czynne, pełne ofiary oddanie się posłudze apostolsko – charytatywnej,
  • oddanie się obowiązkom rodzinnym, pomoc najmłodszemu bratu Stefanowi.

6 czerwca1900 r. – śmierć tragiczna Stefana, utonął ratując kolegę w Wiśle. S. E. Kęsicka, powołując się na opowiadanie Bolesławy napisała, że to bolesne wydarzenie mimo zrozumiałego bólu przeżyła w wewnętrznym pokoju. Po latach sama Bolesława mówiła, że właśnie wtedy wprost fizycznie usłyszała słowa: "Ja nie chcę jego powołania, tylko twego".

Przy zwłokach brata złożyła obietnicę Bogu, że wróci na drogę życia zakonnego. Ponieważ pogorszył się stan zdrowia matki, Bolesława musiała się nią opiekować. Być może to było przyczyną, że nie od razu zrealizowała to postanowienie.

W 1902 r. przybyła do o. Honorata Koźmińskiego Leontyna Sianożęcka, mieszkająca w Mohylewie na Białorusi, z prośbą o przysłanie do Mohylewa ukrytych sióstr zakonnych do pracy wychowawczo – oświatowej i do pokierowania Trzecim Zakonem Świeckim św. Franciszka. O. Honorat Koźmiński skierował ją do Bolesławy, znając pragnienia i ideały, zapewniał o pozytywnych jej cechach.

W 1903 r. Bolesława opuściła Warszawę udając się do Mohylewa, gdzie miała się zająć zorganizowaniem i prowadzeniem katolickiej placówki wychowawczo – misyjnej dla młodzieży polskiej zagrożonej utratą wiary i wynarodowieniem; miała kierować Trzecim Zakonem Świeckim św. Franciszka.

W rozmowie z Leokadią Górczyńską zgłosiła swoja gotowość wstąpienia do tego zgromadzenia, które Bolesława jak się później okazało w przyszłości założy. Dla Bolesławy to okazja do głębokiej refleksji. Wkrótce potem nastąpiło spotkanie z Łucją Chechowską, którą przysłał ks. Eugeniusz Światopełk – Mirski (wiedział o pragnieniach i powołaniu). Na prośbę o przyjęciu do zgromadzenia Bolesława zareagowała powagą, a nawet zdziwieniem. Oglądając puste pokoje i co trzeba zrobić, by przygotować pokój do prowadzenia kursów krawieckich, rozglądając się Łucja powiedziała: „proszę pani, po co daleko szukać, załóżmy tu klasztor”.

W dalszym ciągu w realizacji swego specjalnego powołania Bolesława szukała poparcia i pomocy ze strony duchowieństwa.

Opatrzność Boża sprawiła, że w 1905 r. do Mohylewa przybył w roli wikariusza na miejsce ks. Eugeniusza Światopełk – Mirskiego – ks. Józef Chrucki. Chętnie podjął się kierownictwa duchowego Bolesławy Lament, Leokadii Górczyńskiej. Zaprosił jezuitę, przyjaciele z Moskwy o. Feliksa Wiercińskiego, aby poprowadził rekolekcje oraz rozstrzygnął sprawę powołania zakonnego Lament, Górczyńskiej i Czechowskiej. O. Feliks był tajnym misjonarzem apostolskim. Przebył 600 km.. Ten fakt ks. Chruckiego świadczy niewątpliwie, że jego opinie o Bolesławie Lament zawierały bardzo wysokie oceny moralne. W połowie X.1905 r. 3 osoby rozpoczęły rekolekcje pod kierunkiem O. Jezuity F. Wiercińskiego. 29.10.1905 r. ostatnia niedziela października powstanie Zgromadzenia. Oparte o regułę św. Ignacego Loyoli.

U Bolesławy widoczna jest bezwzględna dyspozycyjność wobec woli Bożej.

„Podkreślam, że to dzieło Boże, że nikt z ludzi nic do tego nie dorzucił. To co jest, to nie ja uczyniłam i nikt ze stworzeń, tylko Boże Miłosierdzie. Wybrał Bóg kloc za narzędzie swoje i użył do dzieła swego (...) Stąd taka wypływa nauka, by oddać się woli Bożej. Jej to właśnie zawdzięczam wszystko i w ciągu życia szukałam jej zawsze”.


# 4. Posługa na Pradze

Bł. Bolesława Lament urodziła się 3 lipca 1862 r. w Łowiczu. W latach 1893-1903 służyła najbiedniejszym w Warszawie na Pradze, prowadząc dom noclegowy na terenie obecnej parafii świętego Floriana.

W 1905 r. założyła w Mohylewie na Białorusi Zgromadzenie Sióstr Misjonarek Świętej Rodziny wyznaczając mu za cel szczegółowy działalność zmierzającą do zjednoczenia chrześcijan.

Odznaczała się wielką miłością Eucharystii i Serca Pana Jezusa oraz ogromną żarliwością apostolską i ekumeniczną. Zmarła w Białymstoku 29 stycznia 1946 r. W roku 1991 papież Jan Paweł II zaliczył ją w poczet błogosławionych. Była inspiratorką ekumenizmu w życiu codziennym przez miłość.

Bł. Bolesława przez całe życie odznaczała się wielką wrażliwością na wymagania Boże. Jej żywa wiara uzdalniała Ją do zauważenia wymagań Bożych w najbardziej zwyczajnych okolicznościach, a także w trudnych sytuacjach i niejednokrotnie doświadczanym cierpieniu. We wszystkich krzyżujących Ją momentach zachowała wielki spokój, a zachowana korespondencja świadczy o bezgranicznym zaufaniu, głębokiej pokorze i podejmowaniu wciąż nowych i pełnych nadziei inicjatyw.

Powołanie do pracy apostolskiej, a zwłaszcza do pracy misyjnej i ekumenicznej uważała za najszczytniejsze zadanie i za szczególnego rodzaju charyzmat dany Jej przez Boga dla innych. Podejmując wysiłki w kierunku własnego uświęcenia oraz prace nad zbawieniem innych pragnęła oddać Bogu najwyższą chwałę.

Taki też cel przyświecał bł. Bolesławie, kiedy pracowała Warszawie na Pradze. Służbę tę podjęła w 30 roku życia. Sama o tym okresie napisała, że pracowała dużo dla pożytku ubogich i upośledzonych na terenie miasta Warszawy, jako działaczka charytatywna. Tutaj ujawniła się wielka miłość Matki do najbiedniejszych i najsłabszych, których jak Jezus będzie zawsze wybierała w dalszej posłudze i razem z Nim będzie umywała im stopy. Służyła wierząc, że służy Chrystusowi, który przebywa na ziemi w osobach swoich ubogich..

Bł. Bolesława przybyła do Warszawy ok. 1892 r. Zamieszkała na Pradze razem ze swoją siostrą Marią. Nie udało się dokładnie ustalić gdzie zamieszkały. Wiadome jest, że założyła pracownię krawiecką. Wydaje się jednak, że zakład krawiecki był dla bł. Bolesławy tylko jakby punktem zewnętrznego oparcia, bo przecież według wymagań ks. Mścichowskiego celem Jej przybycia było czynne włączenie się w działalność apostolską wśród dzieci i młodzieży. Być może, że wyjeżdżając z Łowicza miała na uwadze ten właśnie cel wskazany przez spowiednika, tym bardziej, że miała przygotowanie do pracy wychowawczo-oświatowej i sporo już doświadczenia w tej dziedzinie, bo przecież, jako nauczycielka i wychowawczyni pracowała w Zgromadzeniu Rodziny Maryi. Wydaje się jednak, że po przeprowadzeniu się do Warszawy i wstępnym zagospodarowaniu mieszkania, zorientowała się, że jeszcze pilniejszą potrzebą czasu w warszawskim środowisku było zajęcie się ludźmi z tzw. marginesu społecznego. Bł. Bolesława prawdopodobnie zgłosiła swoją ofertę w zarządzie Warszawskiego Towarzystwa Dobroczynności i powierzono Jej obowiązek jednego z domów noclegowych.

W tradycji rodzinnej Lamentów przechowała się informacja, że zakład ten mieścił się w tym samym budynku, w którym od 1919 r. dom opieki społecznej prowadzili Bracia Alberytyni, a więc przy ul. Jagiellońskiej 21 (wówczas ul. Petersburska 7). W tym samym też budynku Siostry Franciszkanki od Cierpiących prowadziły dom noclegowy do 1883 r. Działalność przytułku przy ul. Petersburskiej została wznowiona w 1892 r. Może rzeczywiście rozpoczęła w nim wtedy pracę bł. Bolesława.

Zastanawiając się, dlaczego podjęła taki rodzaj pracy, odpowiedzi można szukać także w tym fakcie, że zaraz po przybyciu do Warszawy nawiązała kontakt i obrała sobie za kierownika duchowego bł. Honorata Koźmińskiego. A ojciec Honorat już od 1858 r. był duchowym opiekunem pierwszego w Warszawie Przytuliska przy ul. Wilczej. Może właśnie on zaproponował, a może nawet polecił Bolesławie, by objęła tak bliską jego sercu tę placówkę dobroczynną. Fundusze na prowadzenie tego dzieła otrzymywała prawdopodobnie częściowo od oberpolicmajstra a częściowo ze składek społecznych zbieranych na ten cel przez Towarzystwo Dobroczynności.

Przytułek ten w czasach, gdy prowadziły go Siostry Franciszkanki od Cierpiących był najtrudniejszy do pokierowania. Znajdował się on w parku Aleksandrowskim, w którym często przebywali ludzie ścigani przez policję.

Żeby właściwie ocenić tę pracę, trzeba stwierdzić, iż bł. Bolesława wybrała ją dlatego, że pierwszy wybrał dla niej taką posługę Bóg. Tak to przyjęła – w duchu wiary. Chciała przecież ukryć się w klauzurze klasztornej, by w ciszy jednoczyć się z Bogiem. Praca w noclegowni wcale nie obiecywała Jej ciszy i uwolnienia się od trosk zewnętrznych, by poświęcić się wyłącznie kontemplacji Boga. Posługę najbiedniejszym przyjęła, jako swoje powołanie.

Dlatego angażując się cała w pracę charytatywną, w centrum swoich apostolskich wysiłków postawiła troskę o uporządkowanie życia moralnego i religijnego swoich podopiecznych. Przygotowywała ich do sakramentów świętych, zwłaszcza chrztu, pokuty i małżeństwa. Zajmowała się też zaniedbanymi dziećmi, przygotowując je do I Komunii św. Ponadto odwiedzała chorych i samotnych, doprowadzając ich do sakramentów świętych. Godziła zwaśnione małżeństwa.

Oprócz prac społecznych spoczywały na niej poważne obowiązki rodzinne. Od 1983 r. Jej najmłodszy brat Stefan uczęszczał w Warszawie do gimnazjum klasycznego. Po jego ukończeniu miał zamiar wstąpić do seminarium duchownego. Początkowo pewnie opiekowała się nim, jako starsza siostra. Ale po nagłej śmierci ojca (zmarł w 1894 r. w czasie epidemii cholery w wieku 58 lat) przybyło Jej obowiązków. Sprowadziła do Warszawy 54-letnią matkę i jako najstarsza z rodzeństwa podjęła się odpowiedzialności za utrzymanie całej rodziny. Głównym źródłem utrzymania był zakład krawiecki, w którym pracowała Jej siostra Maria. Bolesława krawiectwem zajmowała się pewnie tylko w okresie letnim, gdy schronisko było zamknięte. Był też w domu Jej brat Antoni, który pracował jako woźny w szkole. Obecność najbliższych pomagała Jej odetchnąć ciepłem domu rodzinnego po trudach pracy społecznej.

Każdego roku znajdowała czas, aby pod kierunkiem Ojca Honorata odprawić dwutygodniowe rekolekcje w Nowym Mieście nad Pilicą. Zaraz też na początku swej pracy w Warszawie wstąpiła do Trzeciego Zakonu Świeckiego św. Franciszka. Ojciec Honorat mianował Ją przełożoną tercjarek, stąd doszła odpowiedzialność za parafialną wspólnotę tercjarską. Reguła tercjarska zobowiązywała przede wszystkim do oddawania chwały Bogu przez osobiste dążenie do świętości i wnoszenie wartości chrześcijańskich w życie społeczne. Podawała też konkretne praktyki w pracy nad własnym doskonaleniem (m.in. codzienny rachunek sumienia, w miarę możliwości codzienne uczestnictwo we Mszy św., apostołowanie przykładem własnego życia). Stąd można wnosić, że bł. Bolesława bardzo dbała w tym okresie o rozwój i pogłębianie życia wewnętrznego. Bardzo pragnęła, aby Jej brat Stefan został kapłanem. Doprowadzeniu go do kapłaństwa poświęcała swoje życie i powołanie zakonne. Tymczasem 6 czerwca 1900 r. Stefan, z którym wiązała takie nadzieje utonął w Wiśle udzielając pomocy tonącemu koledze. Kiedy stała nad jego trumną wprost fizycznie usłyszała słowa: Ja nie chcę jego powołania tylko twego. Zrozumiała wówczas, że mylną drogę obrała, wyrzekając się życia zakonnego, a wychowując brata na kapłana (Ł. Czechowska). W duchu wiary całe to wstrząsające wydarzenie odczytała, jako głos Boży upominający się o konsekwentną realizację jej własnego powołania zakonnego. Złożyła wtedy Bogu obietnicę, że powróci na drogę życia zakonnego. Pozostała jednak jeszcze parę lat przy matce, która boleśnie przeżyła tragiczną śmierć syna. Opóźnienie realizacji tych planów płynęło może też z tego powodu, że nie wiedziała, jakie zgromadzenie wybrać. W rysie historycznym zgromadzenia napisała, że od dawna nosiła się z myślą zorganizowania pracy nad schizmatykami wschodnimi. Bóg posłużył się bł. Ojcem Honoratem i panią Sianożęcką z Białorusi, aby mogła zrealizować pragnienia serca. Jednak nie było to takie proste, bo bł. Bolesława nie znała jak się potoczą dalej Jej losy. Kiedy rozważała wyjazd na Białoruś, przeżyła wówczas walkę wewnętrzną bowiem tu jakby odsuwała się na dalszy plan, a może na zawsze myśl o klasztorze. Zaufała jednak Bogu.

To wszystko dokonywało się tutaj na Pradze. Pewnie bardzo często przed Jezusem Eucharystycznym, bo od Niego bł. Bolesława czerpała siłę i moc do pełnienia woli Bożej.

W 1903 r. opuściła Warszawę i udała się do Mohylewa na Białoruś.


# 5. Powstanie Zgromadzenia w 1905 r. w Mohylewie

W drugiej połowie października 1905 r. przybywa do Mohylewa jezuita -  o. Feliks Wierciński – misjonarz apostolski pracujący w Moskwie. Zapoznając się z pragnieniami życiowymi Bolesławy i jej dwu towarzyszek. Prowadzi dla nich rekolekcje, w czasie których u niego odbywają spowiedź generalną. Widzi potrzebę zorganizowania Zgromadzenia: "wszak tu jest obszerne pole pracy nad duszami”, „nie ma potrzeby opuszczać ten kraj tak potrzebujący gorliwych misjonarek”.

Po Mszy św. na zakończenie rekolekcji od strony formalnej o. Feliks dokonał zapoczątkowania upragnionego zgromadzenia. Było to w ostatnią niedzielę października, czyli 29 października1905 r. (ustna tradycja).

„Podkreślam, że to dzieło Boże, że nikt z ludzi nic do tego nie dorzucił. To co jest, to nie ja uczyniłam i nikt ze stworzeń, tylko Boże Miłosierdzie. Wybrał Bóg kloc za narzędzie swoje i użył do dzieła swego (...) Stąd taka wypływa nauka, by oddać się woli Bożej. Jej to właśnie zawdzięczam wszystko i w ciągu życia szukałam jej zawsze”.

Bł. Bolesława Lament
(przemówienie w dniu jubileuszu Zgromadzenia)

Bolesława opierała się o regułę św. Ignacego Loyoli. Wraz z o. Feliksem ustalono nazwę Towarzystwo świętej Rodziny. Święta Rodzina wzór jedności i świętości.

Natura i cel…

„…drugim, lecz szczególnym jego celem jest praca misyjna wśród wschodnich chrześcijan oraz praca nad zbawieniem i udoskonaleniem młodzieży przez wychowanie i kształcenie jej tak w nauce religii jak w naukach „świeckich”.

…praca misyjna Towarzystwa obejmuje tak chrześcijan, którzy odłączyli się od prawdziwego Kościoła, jak również i tych, którzy z nim są zjednoczeni. Pierwszych pragnie Towarzystwo przynieść znowu na łono Kościoła, drugich zaś wzmocnić w wierze katolickiej.

(Konstytucja Towarzystwa)

Matka Bolesława o zadaniach i celu napisała:

„Grono dusz dobrej woli, widząc opłakany stan Kościoła i zgubę dusz nieśmiertelnych zapragnęło oddać swe siły niewieście, jako pomoc kapłanom Kościoła katolickiego w pracach apostolskich, szerzenia chwały Bożej, ratowania dusz Krwią Chrystusa Pana odkupionych”.

(Dyrektorium)

W nowopowołanym Zgromadzeniu życie zakonne rozpoczęły:

  • Bolesława Lament
  • Łucja Czechowska
  • Leokadia Górczyńska

Po trzech miesiącach – jakby odbytym nowicjacie – ponownie przybywa z Moskwy o. Feliks. Siostry pod jego kierownictwem odprawiły rekolekcje i o. Wierciński zdecydował, że mogą złożyć śluby zakonne na okres jednego roku. Wypadło to w Uroczystość Świętej Rodziny (dokładnie 22 stycznia 1906 r.)

Kolejną, która zgłosiła się do Zgromadzenia to rodzona siostra Bolesławy – Maria.

Ponieważ brakowało funduszy na prowadzenie działalności, kierownik duchowy - ks. Józef Chrucki - poradził, aby siostry przeniosły się do Petersburga i tam zorganizowały swoją placówkę, i poczyniły starania o uzyskanie biskupiej aprobaty.

Siostry pełne dobrych nadziei wiosną 1907 r. opuściły Mohylew.


# 6. Działalność w Petersburgu (1907-1921)

Trudne początki

Nie łatwe były początki Bolesławy i przybyłych z nią sióstr w Petersburgu. Poza mocnym duchem brakowało wszystkiego.

„Już nie jadałyśmy gotowanych obiadów, przynosiłyśmy z restauracji imbryk wrzątku, kawałek lichszej kiełbasy i chleba. Nie było też opału, żeby się ogrzać, nie było czym płacić komornego”(s. Łucja Czechowska).

Bolesława mocno to przeżywała. Zawierzyła całe dzieło Bogu. Przygotowywała swoje siostry na ewentualną konieczność rozejścia się, w przypadku, gdyby doszło do całkowitego braku środków utrzymania. Mówiła: „Jeśli Bóg chce zgromadzenia, to ześle ratunek, w przeciwnym razie wypadnie się rozejść”.

W krytycznym dniu mającym zdecydować o dalszej przyszłości (egzystencji) zgromadzenia otrzymała list z zaproszeniem do objęcia sierocińca przy kościele św. Kazimierza. Jedna z wychowanek o Bolesławie napisała:

„Zorientowałam się, że nie są to zwykłe panie świeckie, tylko osoby Bogu poświęcone i stanowią jedną rodzinę zakonną. Podziwiałam ich ofiarną i bezinteresowną pracę, ich gorliwość w służbie Bożej i zdobywaniu dusz oddanych Kościołowi. Imponowała mi szczególnie swoją energią, pracowitością i pokorą (Bolesława). Wszędzie można było ją spotkać – nie tylko przy biurku, ale i w kuchni przy sprzątaniu, czy też w remoncie sal szkolnych” (M. Chrzanowska).

Starania o uzyskanie dla zgromadzenia kościelnej aprobaty

  • ciągłe zmiany na stolicy biskupiej
  • będąc w Petersburgu nie otrzymała żadnego urzędowego dokumentu dla swego zgromadzenia. Mimo braku formalnego zatwierdzenia Bolesława była przekonana, że pracuje zgodnie z intencją Kościoła.

Świadectwa o życiu wewnętrznym Bolesławy

„Bolesława robiła na mnie wrażenie mężnej i pewnej siebie. Motywem jej działania był Bóg, a nie inne względy. Miała wyraz twarzy zawsze jednakowy. Nawet przy zmęczeniu, przy pracy zawsze był pogodna” (Weronika Sergiewicz).

„Bolesława trudności znosiła cierpliwie i z pokorą, (...) była bardzo cicha, bardzo spokojna. Nigdy nie pokazywała swego "ja". To rzucało się w oczy. (...) Nie starała się wyróżnić czy podkreślić, że jest przełożoną" (s. Maksimowicz).

„Po likwidacji gimnazjum dla zgromadzenia w Petersburgu nastały ciężkie czasy – głód, bezrobocie. Bolesława zachorowała, mimo to nie upada na duchu, tylko się modli i ufa w moc Opatrzności Bożej" (M. Chrzanowska).


Zauważamy, że to oddanie się bez reszty sprawie Bożej było w Jej życiu czymś bardzo istotnym.

... do Polski

Konsekwencje rewolucji październikowej i później odzyskania przez Polskę niepodległości po 123 latach niewoli sprawiły przez roztropność Bolesławy, że siostry stopniowo zaczęły opuszczać Petersburg i organizować pracę w bezpieczniejszych warunkach.

W lutym 1922 r. przybyły wraz z Bolesława do Chełmna.


# 7. Liturgiczne wspomnienie bł. Bolesławy Lament

29 stycznia wspomnienie bł. Bolesławy Marii Lament, dziewicy

29 styczeń to dzień narodzin dla nieba Bolesławy Lament. Tego dnia raz w roku przypada wspomnienie liturgiczne Bł. Bolesławy Lament, założycielki Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Świętej Rodziny – tego dnia w parafii jest sprawowana Msza święta z nowenną o uproszenie łask za Jej wstawiennictwem i uczczenie Relikwii.

W archidiecezji białostockiej – wspomnienie obowiązkowe

Mszał Rzymski podaje: „Bolesława Lament urodziła się 3 lipca 1862 roku w Łowiczu. Głęboko przejęta brakiem jedności kościoła, w 1905 roku założyła w Mohylewie na Białorusi Zgromadzenie Sióstr Misjonarek Świętej Rodziny, wyznaczając mu za cel szczegółowy działalność zmierzającą do zjednoczenia chrześcijan i umacnianie w wierze katolików. Odznaczała się wielka miłością do Eucharystii i Najśw. Serca Pana Jezusa oraz ogromną żarliwością apostolską i ekumeniczną. Zmarła w Białymstoku 29 stycznia 1946 roku.

MODLITWA O UPROSZENIE ŁASK
za wstawiennictwem bł. Bolesławy Lament:

Boże, ty dla większej chwały Twojego imienia sprawiłeś, że błogosławiona Bolesława poświęciła się pracy w dziele zjednoczenia chrześcijan, spraw za jej wstawiennictwem, aby ci, których uświęcił jeden chrzest, złączyli się w prawdziwej wierze i bratniej miłości pod przewodnictwem jednego Pasterza, a nam udziel łask (chwila ciszy i w sercu przedstawiamy prośbę), o które z ufnością prosimy. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.

MODLITWA O KANONIZACJĘ bł. Bolesławy Lament

Wszechmogący wieczny Boże, bądź uwielbiony przez życie i świętość błogosławionej Bolesławy Lament, którą w ziemskim życiu obdarzyłeś duchem apostolskiej troski o jedność chrześcijan i uczyniłeś Matką nowej wspólnoty zakonnej Misjonarek Świętej Rodziny. Spraw, abyśmy umocnieni jej wstawiennictwem, pielęgnowali braterstwo miłości ze wszystkimi ludźmi, a Ją racz obdarzyć łaską kanonizacji, by mogła być czczona w całym Kościele. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.


# 8. List Pasterski Biskupa Łowickiego

Łowicz, Niedziela Chrztu Pańskiego 2012 r.

Błogosławiona Bolesławo, bądź naszą Orędowniczką

List Pasterski Biskupa Łowickiego
na 150. rocznicę urodzin i chrztu Błogosławionej Bolesławy Lament


Czcigodni Bracia w kapłaństwie,
Drogie Siostry Zakonne,
Umiłowani w Chrystusie Siostry i Bracia!

W przypadające w tym roku obchody dwudziestolecia istnienia Diecezji Łowickiej, wpisuje się 150 rocznica urodzin i chrztu wybitnej, przez świętość życia, córy miasta Łowicza – bł. Bolesławy Lament. Na dzisiejszą niedzielę przypada liturgiczne wspomnienie Błogosławionej, która to data jest jednocześnie datą Jej śmierci (29 stycznia 1946 r.).

Bł. Jan Paweł II z wielką mocą głosił, że święci praktycznie nie starzeją się nigdy, nie ulegają „przedawnieniu”, są stale świadkami młodości Kościoła (homilia wygłoszona 02.03.1980 r. w Lisieux). Po dokonaniu aktu beatyfikacji bł. Bolesławy Lament, Ojciec Święty powiedział: Lud Boży w Polsce i na terenach jej apostolstwa będzie mógł odtąd odwoływać się w modlitwie liturgicznej Kościoła do jej orędownictwa oraz czerpać z jej życia wzór do naśladowania (homilia wygłoszona 05.06.1991r. w Białymstoku).

1. Błogosławiona Łowiczanka i Jej dzieło

Bolesława Lament urodziła się w Łowiczu 03 lipca 1862 r, jako najstarsze dziecko Marcina i Łucji z domu Cyganowskiej. W dwa tygodnie później została ochrzczona w kościele parafialnym pw. Świętego Ducha. Utrzymanie rodziny zapewniał ojciec. Z tego co wiemy, to ojciec był pobożny, ale srogi, wychowywał dzieci w surowych zasadach. Matka dzieliła się wiedzą zdobytą u sióstr bernardynek i kierowana intuicją zajmowała się domem i wychowaniem dzieci. Bolesława jako najstarsza z licznego rodzeństwa była wprowadzana w obowiązki rodzinne i wychowawcze w stosunku do młodszego rodzeństwa. Na zewnątrz była radosna, bardzo żywa, choć wątła. Życie układała według norm ewangelicznych, troszcząc się o gromadzenie skarbów w niebie przez świadczenie uczynków miłosiernych. Otrzymując czasem od rodziców małe sumy pieniędzy do własnej dyspozycji, rezygnowała z nich oddając je ubogim. Wyróżniała się dobrocią i posłuszeństwem.

Rodzice troszczyli się o najlepsze przygotowanie córki do życia. W 1876 r. ukończyła progimnazjum rosyjskie w Łowiczu i uzyskała uprawnienia do nauczania w szkole elementarnej. Jednak z woli rodziców rozpoczęła w Warszawie naukę krawiectwa i po uzyskaniu dyplomu w wieku 18 lat, założyła zakład krawiecki w swoim mieście. Jednocześnie wraz z młodsza siostrą Stanisławą rozpoczęła pogłębione życie wewnętrzne pod kierunkiem ks. Antoniego Chmielowskiego. Później w 50 rocznicę jubileuszu Zgromadzenia tak o tym wspomina: Miałam spowiednika w nim widziałam samego Boga do mnie przemawiającego, dlatego też wierzyłam, iż wolą Bożą jest, by spełnić to wszystko, o czym on mnie pouczał, więc o ile moje nędzne siły do tego były zdolne, spełniałam nieraz nadzwyczaj trudne wskazówki spowiednika, widząc w tym wolę Bożą.(..) Mając lat dwadzieścia odprawiłam rekolekcje i uderzyły mnie właśnie te słowa, że wola nasza winna zlać się z wolą Bożą tak jak zlewają się dwie kule w jedną bryłę.

Po dwóch latach rozeznawania swego powołania udała się do Zgromadzenia Rodziny Maryi w Warszawie, jednak przed wieczystymi ślubami wystąpiła z pragnieniem życia bardziej kontemplacyjnego. Decyzję podjęła po długim zmaganiu wewnętrznym i rozmowach z kierownikiem duchowym. Przybyła do domu rodzinnego w Łowiczu i natychmiast prosiła wikariusza par. Świętego Ducha (ks. Zygmunta Mścichowskiego) o odprawienie 9-dniowych rekolekcji. Ten czas zaowocował pozostaniem na razie w życiu świeckim w Łowiczu, a następnie w Warszawie, gdzie podjęła się prowadzenia przytułku noclegowego dla bezdomnych.

Tam też, pod kierunkiem bł. Honorata Koźmińskiego prowadziła głębokie życie duchowe i coraz wyraźniej rozeznawała Boże powołanie do pracy apostolskiej na rzecz odbudowywania jedności podzielonych wyznawców Chrystusa.

W 1903 r. udała się do Mohylewa n. Dnieprem w Cesarstwie Rosyjskim, gdzie po dwóch latach, w październiku 1905 r. założyła Zgromadzenie Sióstr Misjonarek Świętej Rodziny. Za cel szczególny wyznaczyła budowanie duchowych mostów pojednania pomiędzy Kościołem katolickim a Kościołem prawosławnym. Drugim, lecz szczególnym celem jest praca misyjna wśród wschodnich chrześcijan oraz praca nad zbawieniem i udoskonaleniem młodzieży przez wychowanie i kształcenie jej tak w nauce religii jak w naukach „świeckich”.

Po piętnastu latach działalności Zgromadzenia w Rosji, na skutek krwawego prześladowania, przez rewolucję komunistyczną, rozpoczęła organizowanie działalności Zgromadzenia w niepodległej Polsce. Do końca swoich ziemskich dni wywierała ważny wpływ nie tylko na ukierunkowanie działalności Zgromadzenia, ale nade wszystko na duchową formację Sióstr oraz na integrację Zgromadzenia w trudnym okresie drugiej wojny światowej, aż do śmierci w Białymstoku.

Trzydzieści lat po jej śmierci Zgromadzenie Sióstr Misjonarek Świętej Rodziny rozpoczęło proces beatyfikacyjny, który po 15 latach został uwieńczony beatyfikacją dokonaną w Białymstoku przez papieża bł. Jana Pawła II w dniu 05 czerwca 1991r.

2. Szukała zawsze tego, co łączy

Z całego życia i działalności Bolesławy przebija duchowa głębia. Jej życie wewnętrzne miało swój mocny i bardzo wyraźny oraz świadomie wybrany i przez całe życie pielęgnowany ten sam pion duchowy. Była w nim bezwzględna wierność woli Bożej. Wciąż podejmowała wytrwałe wysiłki, by wolę Bożą w stosunku do siebie jak najwnikliwiej poznać i maksymalnie wiernie ją wypełnić. Cechą najbardziej zauważalną i akcentowaną przez wszystkich świadków życia i działalności Błogosławionej była jej wielka gorliwość apostolska. Sama żyjąc głęboką wiarą, gorąco zachęcała, aby umacniać swoją wiarę często modląc się o ducha wiary w swoim życiu. Owa żarliwość apostolska jak i troskliwe pełnienie woli Bożej, zakotwiczone są w głębokim zjednoczeniu z Bogiem i w składaniu ekspiacyjnych ofiar.

Tę specyfikę powołania i posłannictwa oraz charakterystyczne cechy sylwetki duchowej Błogosławionej, wyraźnie podkreślił papież bł. Jan Paweł II w homilii beatyfikacyjnej: w głębokim poczuciu odpowiedzialności za cały Kościół, boleśnie przeżywała Bolesława rozdarcie jedności Kościoła. (…) Nie szczędziła niczego byle by umacniać wiarę i rozpalać miłość do Boga, byle tylko przyczyniać się do wzajemnego zbliżenia katolików i prawosławnych: „żebyśmy wszyscy – jak mówiła - miłowali się i stanowili jedno”.

3. Dziękujmy Bogu za Jego dar /por. 2 Kor.9,15/

Bez wątpienia bł. Bolesława jest wielkim skarbem Łowicza i również całej Łowickiej Diecezji. Przynosi ona zaszczyt Kościołowi łowickiemu i miastu, w którym zdobywała podstawy wiary, wychowanie, wiedzę, umiejętności zawodowe, dojrzałość osobową, głęboki patriotyzm i umiłowanie ojczystej kultury. Sam Ojciec Święty na zakończenie beatyfikacyjnej Eucharystii podkreślił aktualność posłannictwa bł. Bolesławy: Tej jedności, dla której ona żyła i pracowała, potrzebuje dziś w szczególny sposób świat, Europa, Polska […] szukajmy tego co łączy. (…) Niech Błogosławiona Matka Bolesława wspomaga nasze wysiłki.

Kościół jest naszym domem, to prawda przypominana w tym roku duszpasterskim. W przypadającym jubileuszu 20 lecia naszej Diecezji wspominamy Kogoś, kto w trosce o ten dom ofiarował swoje życie w służbie Bogu. Zakładając Zgromadzenie obrała dla niego Najświętszą Rodzinę za szczególnych patronów, orędowników i wzór naśladowania. Niejako w testamencie pozostawiła polecenie: Ponieważ Święta Rodzina jest naszym wzorem, potrzeba nam choć w przybliżeniu poznać życie Jezusa, Maryi i Józefa i starać się przy łasce Bożej wstępować w ich ślady.

Dar bł. Bolesławy dla Diecezji Łowickiej skłania nas do tego, aby wyrazić dziękczynienie Bogu za to wszelkie dobro otrzymywane w Jej osobie. Dlatego w roku jubileuszu 150. rocznicy urodzin i chrztu bł. Bolesławy, pragniemy jej osobie i dziełu poświęcić VIII Sympozjum Naukowego, które odbędzie się w dniu 19 maja 2012 r. w naszym Wyższym Seminarium Duchowym. Wydarzeniem kulminacyjnym tego dnia będzie Msza święta o godz. 17.00 w kościele Świętego Ducha w Łowiczu. Ten dzień poprzedzony będzie peregrynacją Relikwii Błogosławionej do wszystkich świątyń Łowicza w dniach 08 - 17 maja.


Niech wspaniała Łowiczanka, lśniąca blaskiem świętości, będzie gorącą Orędowniczką u Boga. Jej świadectwo życia niech ożywi w naszej Diecezji, a zwłaszcza w jej mieście, Łowiczu, wiarę i umiłowanie Kościoła, który jest naszym domem.

Błogosławiona Bolesławo, módl się za nami.

 

Z błogosławieństwem w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego

Powrót do początku